poniedziałek, 19 kwietnia 2010

kwiecień (list pierwszy)



miałam nie tańczyć jak zagrasz
pieprzony feminizm pojesiennej strzygi
śnieg co mnie trzymał pół ziemi od ciebie
roztopiło slońce

co teraz - zapytały obskurne piwnice
gdzie pójdziesz - szydzą bramy
nawet drzewa nie chcą pozostać neutralne
szumią starym rytmem jakbyś stał tuż obok

przyszła wiosna już można
między brzozy się chować
już dość cieplo byś w ciemnej uliczce
stał się moim jedynym nakryciem

***



podobno najbardziej tęskni się za cudzym
choć trawa zapomniana leży pod popiołem
zgliszcza noszące ślady ciałplecenia
nęcą nas bardziej niż nietknięta zieleń

podobno najbardziej palą te dotknięcia
co wieki temu na niewłasnej skórze
codzienność wypłukała slony posmak ciała
lecz pamięć nadal świeża

podobno nawet pieprzu i ostrej papryki
można dać za dużo
później żal co pływa w cierpkim morzu wina
pogarda się śmieje z kieliszka